niedziela, 26 stycznia 2014

piękna niedziela :)

Dzień dobry, dzień dobry! :)
Ja już po porannym treningu! :)
Na 10, siłownia -2godziny treningu :) Godzinka na ćwiczenie całego ciała, pół godziny ABS, pół godziny rozciąganie:)
Jestem z siebie dumna! Wstałam! Poszłam! Mimo śniegu i mrozu o ! :D Mogę wszystko :)
Potrzebny był mi taki kopniak energii :) Teraz nawet nauka do egzaminu nie wydaję się taka straszna.
Po treningu zjadłam dwa jajka, na obiad planuję kaszę pęczak + warzywka + kurczak :) I dużo, dużo wody z cytryną w ciągu dnia.

Jest pięknie!

Siły, siły Wam życzę Kochane! :)

środa, 22 stycznia 2014

rozstania bolą.

Rozstałam się z chłopakiem. Boli. Odległość mnie przerosła. Związek na odległość to samobójstwo ...
Tych którzy w takim są, są szczęśliwi i trwają - podziwiam, gratuluję i oby tak dalej!

Sesja się zbliża...
Oj kiepsko to widzę.






piątek, 17 stycznia 2014

nie bój się zmian :)

Dziękuje za pozytywne komentarze, za odzew i otuchę :)

Mój laptop był totalnym złomem. Potrzebowałam nowego w trybie natychmiastowym. Na studiach bez komputera to jak bez ręki :P
Mam nowego laptopa. Dziwnie jakoś tak. Czysty dysk. Wszystko zaczyna zapełniać się od nowa.
 Czysty, nowy komputer, nowy blog. Czy zmiany okażą się zbawienne? Oby :)
Weekend rozpoczynam bardzo pozytywnie, mimo , że czuję, że nadchodzi choroba.

Tak jak radziła Karotka, zaprowadziłam tu trochę porządku. Ustaliłam krótki i prosty "plan diety", myślę, że w jakiś sposób mi to pomoże.
I oby do celu :)

środa, 15 stycznia 2014

Zima przyszła...

Dokładnie, tak jak w tytule.
Budzę się rano i oślepia mnie biel za oknem. Zima przyszła.
Wczoraj weszłam na wagę, zrobiłam sobie zdjęcia. Dokładnie tak jak rok temu. Eh. Waga? 80,4 kg. Totalny powrót do punktu wyjścia. No cóż, mogłaś się tego spodziewać Anastazjo. Sama jesteś sobie winna, że nie zadbałaś o to co udało Ci się uzyskać. Teraz zepnij dupkę i zaczynaj od początku.

Jedna z Was w komentarzu pytała mnie o dietę. Otóż, jestem wielką przeciwniczką diet. Interesuje się żywieniem człowieka, zdrowym trybem życia, odżywianiem, ale nienawidzę diet. Lubię bawić się w kuchni, jak na talerzu jest kolorowo, jak kurczak mieni mi się na patelni. Przecież jedzenie to przyjemność! To nie wróg! Tylko od nas zależy jaki wpływ na nasze zdrowie, samopoczucie i wygląd będzie miała ta przyjemność. Nie lubię diet, bo nie lubię monotonii. Oszalałabym gdybym miała z góry zaplanowany jadłospis. Wymiękłabym po tygodniu- znam siebie.
Lubię wyszukiwać przepisów, kombinować, gotować, próbować. Relaksuje mnie to. A , że jestem tylko człowiekiem, no to niestety czasem lenistwo i pokusa biorą górę. Tak jak teraz, niestety.
Jednak, gdzieś usłyszałam bardzo mądre zdanie - nie liczy się ile razy upadniesz, tylko ile razy wstaniesz.
Moje motto :)

Powodzenia! :)

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Początek.



Witam Was. Witam siebie? Jakie rozpoczęcie byłoby najodpowiedniejsze?

Ile w styczniu powstało nowych blogów o odchudzaniu? Strach pomyśleć. "Nowy początek." "Czas na zmiany" "Nowy Rok nowe postanowienia" "Od nowego roku zaczynam". Te i inne hasła się sypią. Ile osób wytrwa, a ile doda tylko parę postów? A czy ja wytrwam? Blogów powstało na pewno mnóstwo, jak mam Was przekonać żebyście dla mnie też zechciały być oparciem? I żebyście uwierzyły we mnie?




To nie jest mój pierwszy blog,ani pierwsze podejście do walki o piękną sylwetkę, przyznaje.

Rok temu po tym jak zobaczyłam swoje zdjęcia ze studniówki załamałam się. I gadki "muszę schudnąć" "jestem gruba" skończyły się. W końcu zaczęły się czyny. I schudłam. Na maturę przyszłam ponad 10 kg lżejsza w nowych ciuchach, wszyscy się zachwycali. Przyszły wakacje, później rozpoczął się rok akademicki i utraciłam to co udało mi się uzyskać. Nie ma co się usprawiedliwiać, po prostu schrzaniłam sprawę.

Teraz chce zacząć od początku. Z nowym blogiem. Dlaczego? Nie wiem, może to ma jakieś symboliczne znaczenie dla mnie? Czysta karta?

A dlaczego jeszcze raz? Bo brakuje mi tego uczucia. Tej dumy z siebie, że udaje mi się zrzucić kolejne kilogramy, uśmiechu jak zobaczę siebie w lustrze w nowych ciuchach, zachwytu znajomych "Ale Ty schudłaś!" Chcę do tego wrócić.

Wiem jak ważne jest wsparcie. Jak regularnie prowadziłam bloga wszystko szło łatwiej. Lubiłam chwalić się swoimi sukcesami i gratulować sukcesu innym.

To co? Pomożecie mi? Bez Was nic się nie uda.

Raz, dwa, trzy, zaczynam ... nie od jutra, nie od nowego tygodnia. Od teraz ...